I Zlot Malopolski w Krakowie (15.01.2002) |
![]() |
Dodany przez rafaellop |
poniedziałek, 28 stycznia 2002 11:15 |
Idąc za przykładem warszawskiej i trójmiejskiej części naszej grupy, postanowiliśmy zorganizować sobie spotkanko na południu. Jako że Kraków to centrum Małopolski, padło właśnie na tę lokalizację... 15 stycznia 2002, Kraków na parkingu pod Carrfour Idąc za przykładem warszawskiej i trójmiejskiej części naszej grupy, postanowiliśmy zorganizować sobie spotkanko na południu. Jako że Kraków to centrum Małopolski, padło właśnie na tę lokalizację. Miałem być pierwszy i czekać na resztę, ale mimo, że pojawiłem się dziesięć minut przed umówionym czasem, Grzana czekał już na mnie :) Szybko się odnaleźliśmy i po zaparkowaniu oczywiście zaczęliśmy rozmawiać o swoich Roverkach. Grzana przyjechał srebrnym Roverem 200 SDI - na zdjęciach to ten z czarną rejestracją - jak na razie dieselki górą. Stojąc tak i rozmawiając zauważyliśmy krążącego nerwowo innego srebrnego Roverka 200. Niestety nie zauważył w pierwszym momencie naszych gestykulacji, ale przy następnej rundce wokół parkingu zasadziliśmy się na niego i tak o to Mariusz (Mario) wpadł w nasze łapki :) No to było nas już trzech, w dodatku same dieselki :) Chwilę pogadaliśmy i zrobiło się 16 po 16-tej. Stwierdziliśmy, że pewnie nikt się już nie zjawi i Po skończeniu sesji postanowiliśmy się przenieść bliżej innych samochodów i gdy parkowaliśmy na nowym miejscu podjechały dwa, pięknie wypucowane, prawie identyczne na pierwszy rzut oka Roverki. Po bliższych oględzinach okazało się, że pierwszy to Rover 200 z silnikiem 1.4 kierowany przez Jacka, a drugi to powiew nowości w naszym gronie, Rover 25 Remigiusza. Ładne cacko :) Wszyscy powitaliśmy się serdecznie i Jacek, który został zachęcony do przyjazdu na spotkanie przez Remigiusza (spotkali się na myjni pucując swoje Roverki) pochwalił się, że jest zaagnażowanym członkiem również innego klubu - klubu Corrado. Ale o tym później... Szkoda było nie zrobić zdjęć całą ekipą, więc Po przeparkowaniu i zadokowaniu się w KFC przy kurczaku pod różnymi postaciami zaczęliśmy rozmawiać. Interesujący był zwłaszcza poruszony przez Jacka temat klubu Corrado, w którym jest Oczywiście podczas kawki nie obyło się bez tematów Roverkowych. Rozmowa toczyła się Po godzince zdecydowaliśmy się wrócić do żon/dziewczyn i spotkanie się skończyło. Ja wyszedłem jednak trochę później z Grzaną (wnosił opłatę :) Na parkingu rozmawiał ReRa z Jackiem,a ja, że musiałem poczekać na Anetę dołączyłem się do nich. Tak sobie rozmawialiśmy o Roverkach, gdy podszedł do nas zmartwiony mężczyzna, któremu posłuszeństwa odmówił VW Passat. Nie mógł lepiej trafić. Jacek wykazał się sporą wiedzą po chwili diagnozując przyczynę. Niestety próby odpalenia spełzły na niczym ze względu na brak akcesoriów, ale trzy konie mechaniczne w postaci naszych trzech osób odpaliły w końcu VW na popych :) Właściciel VW okazał się również właścicielem dwóch wyciągów narciarskich w Piwnicznej i w ten sposób mamy zapewnione darmowe szusowanie w ramach wdzięczności :) Widzicie, warto przyjeżdżać na spotkania lokalne! I to nie tylko ze względu na korzyści, ale przede wszystkim po to, aby poznawać nowych ludzi, zawierać nowe znajomości, może nawet przyjaźnie, czego niektórzy z nas już doświadczyli. To właśnie jest najfajniejsze w tej całej zabawie w Klub. W końcu jednak, po kilku pożegnaniach i ponownie wznawianej rozmowie, rozeszliśmy się do swoich samochodów i wrócili do swoich domostw, aby się cieszyć z nowo zawartych znajomości. Na pewno wkrótce znowu się spotkamy, być w może w liczniejszym gronie i być może również z krakowską grupą Corrado :) Już się cieszę, bo będzie co fotografować. Zdjęcia ze spotkania oraz kilka zdjęć z toru Corrado znajdziecie w Galerii zlotów pod linkiem tutaj. Zapraszam! Acha, no i wypełnijcie ankietę :) Pozdrawiam, |